Przytulna i funkcjonalna sypialnia to prawdziwy skarb. Zwykle bowiem mamy do dyspozycji niewielką powierzchnię, na której oprócz łóżka musi się zmieścić jeszcze pojemna szafa, a czasami również biurko i cała masa mniejszych lub większych elementów. To rodzaj mebli, które rzadko są wymieniane, gdyż nie należą do najtańszych. Czy w takim razie da się z sukcesem przeprowadzić szybką i niedrogą metamorfozę sypialni? Oczywiście!
Podstawą szybkich i tanich zmian – nie tylko w przypadku sypialni – jest dobra baza. Gładkie, czyste ściany, dobrze utrzymana podłoga, stabilne łóżko o prostej formie i szafa, która nie przytłacza swoimi gabarytami czy kolorem to właśnie cechy, które sprawiają, że odmiana pomieszczenia jest naprawdę prosta i wymaga właściwie tylko doboru odpowiednich dodatków.
Niestety mało kto ma ten komfort i w większości przypadków sypialnia nie wpisuje się w definicje „bazy”. Na szczęście nawet taka sytuacja nie wyklucza konkretnych zmian we wnętrzu, o czym mowa poniżej,
Metamormoza sypialni za pomocą oświetlenia
Najpierw zastanówmy się, co chcielibyśmy zmienić w swojej sypialni. – Najczęstszym problemem w naszej szerokości geograficznej jest to, że sypialnia to pomieszczenie, w którym brakuje światła – podkreśla specjalistka związana z marką KiK. – Jeśli ten problem nas dotyczy, warto pomyśleć o przemalowaniu ścian – najlepiej na biały kolor z żółtymi tonami – podpowiada. Dlaczego taki? – Bo fantastycznie rozjaśnia pomieszczenie, a do tego sprawia, że światło wpadające do pokoju wydaje się cieplejsze, nawet w zimie, co niewątpliwie dodaje przytulności. Oczywiście, jeśli marzy nam się inny odcień – np. róż, beż czy błękit lub fiolet, zdecydujmy się na niego. Starajmy się jednak szukać ciepłych odcieni tych kolorów i łączyć je z jasnymi meblami – dodaje. Przemalowanie ścian daje natychmiastowy efekt „wow”, można je z powodzeniem przeprowadzić samemu w weekend, przy niskim nakładzie kosztów. To jeden z plusów niewielkiego metrażu – nie potrzebujemy dużej ilości produktów, by go odmienić.
Miękkość i kolor w sypialni
Jeszcze prostszym sposobem na metamorfozę sypialni, a także nadanie jej ciepła jest zadbanie o odpowiednie tekstylia. – Chodzi oczywiście o pościel, ale też zasłony i dywaniki. Dwa ostatnie elementy dosłownie mogą uczynić wnętrze bardziej przytulnym, gdyż pomagają wygłuszać dźwięki i niwelują „echo”, które w pustych pomieszczeniach może dawać się we znaki. Dodatkowo dywanikami można zakryć ewentualne rysy czy plamy na podłodze, zaś zasłony w razie potrzeby świetnie zastąpią rolety, firanki i żaluzje. Rezygnacja z nich sprawi, że do pokoju będzie wpadać o wiele więcej światła – zauważa specjalistka KiK. Jeśli zdecydujemy się na wymianę lub wprowadzenie do naszej sypialni wszystkich tych trzech elementów, unikajmy „kompletów” w identycznym kolorze – inaczej tkaniny całkowicie zdominują wnętrze i mogą je przytłoczyć. Warto natomiast postawić na odcienie z tej samej palety – szarości i biel, beże i brązy, różne odcienie błękitu czy różu, ale też każdego innego koloru, który lubimy. Jeden z elementów – np. pościel lub narzuta na łóżku – może też być wzorzysty. To świetne rozwiązanie, bo z jednej strony dopasowane kolorystycznie tkaniny dają wrażenie spójności i ładu (a w takim otoczeniu łatwiej wypocząć), z drugiej sprawiają, że wnętrze ma więcej głębi i „trójwymiarowości”.
Odmiana sypialni za pomocą jednej żarówki
Czasem wnętrze może diametralnie odmienić jedna… żarówka. Zwykle jednak sprawa z oświetleniem nie jest niestety taka prosta. – Projektowanie oświetlenia we wnętrzu wymaga nieco specjalistycznej wiedzy. Ale jest jedna zasada, która sprawdza się zawsze – źródeł światła powinno być kilka, pojedyncza lampa na suficie o zbyt mocnej lub zbyt słabej żarówce „spłaszcza” wnętrze i daje nieprzyjemne wrażenie. Najlepiej zainwestować w lampkę lub lampki, które powinny się znaleźć po obu stronach łóżka. Przyda się też lampa podłogowa, którą można ustawić obok szafy lub lustra, jeśli takie posiadamy. A jeżeli budżet albo rozmieszczenie mebli w pokoju nam na to nie pozwala, sprawmy sobie sznury światełek o przyjemnym, żółtym świetle. Takie same powinny być też wszystkie żarówki w sypialni, zwłaszcza w lampach, z których korzystamy przy czytaniu. Bardzo przytulnie wyglądają też cotton ballsy, które można zawiesić na karniszu, ramie łóżka czy regale – podpowiada stylistka wnętrz marki KiK.
Aranżacja sypialni za pomocą nowych dodatków
Na koniec najprzyjemniejsze: dekoracje. – Wszelkiego rodzaju poradniki na pierwszym miejscu wśród „sypialnianych” dekoracji stawiają poduszki. Są niedrogie i faktycznie odmieniają wygląd łóżka. Mogą kontrastować z pościelą, mieć podobny odcień albo różne wzory i kolory, taki kontrolowany miszmasz – mówi ekspertka KiK. Jednak warto także pamiętać o pozostałych elementach dekoracyjnych, takich jak lustra, obrazki oraz zdjęcia. Te pierwsze świetnie powiększają optycznie wnętrze, zaś ozdoby wieszane na ścianach nie zajmują właściwie wcale przestrzeni, a dodają mu charakteru. W sklepach można bez problemu kupić rzepy montażowe, które nie wymagają robienia dziur w ścianach – to doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy wynajmują mieszkanie albo lubią często przemeblowywać pokój i zmieniać jego wystrój.
Ale prawdziwą ozdobą sypialni, mogą być też oczywiście użytkowe przedmioty, czyli lampy, pościel, a także koce oraz narzuty. – W niewielkich sypialniach świetnie sprawdzają się również wszelkiego rodzaju wiszące ozdoby, na przykład bardzo modne sztuczne poroża i łapacze snów czy makatki i makramy, ale też wąskie regały przypominające drabinę. Nie zajmują wiele miejsca, a można na nich z powodzeniem ustawić naszą kolekcję muszli, świece, szkatułkę z biżuterią i inne ulubione drobiazgi – podpowiada ekspertka KiK.
Opanowywanie chaosu
Ostatnim elementem, który może pomóc przeobrazić nam sypialnię w naprawdę przyjemne miejsce, są… ozdobne kartony i pudła. – Pomogą nam uporządkować nasze rzeczy i opanować wizualny chaos. Na pewno znajdzie się na nie miejsce pod łóżkiem czy na szafie. W ostateczności mogą nawet zastąpić stolik nocny, pod warunkiem, że nie będziemy na nich stawiać kubków z napojami ani świec albo przynajmniej będziemy bardzo ostrożni – podsumowuje ekspertka KiK.